|
MITHLOND Tolkien + fantastyka + historia = mieszanka wybuchowa? ;)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 8 Listopad 2005, 17:32 Temat postu: "Ultra historyczność" vs "MROK" |
|
|
wahałem się czy wcisnąć ten temat w dziale "Hobby" czy tutaj, ale niech będzie...
Mam pytanie do osób związanych z odtwarzaniem kultury średniowiecza - czy przykładacie dużą wagę do tzw. czystości historycznej? Sam zetknąłem się z dwiema skrajnościami - mam paru znajomych którzy plują jeśli ktoś ma zły (niehistoryczny ich zdaniem) haft na koszuli albo nit w zbroi - z kolei z drugiej strony sam widziałem na różnych "poważnych" imprezach średniowiecznych kolesi w ciuszkach ze sztucznych tkanin tudzież ze sprzętem z aluminium bądź stali nierdzewnej :/ Jako rzemieślnik przykładam dużą (acz umiarkowaną - inaczej bym zbankrutował ;P ) wagę do tego problemu, który uważam za lekceważony. W zeszłe wakacje miałem okazję przyglądać się turniejowi w Niemczech i z przykrością muszę stwierdzić że "kultura rycerska" jest u nas wciąż w powijakach...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gandalf Szalony
Majtek
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: a kto pyta?
|
Wysłany: 9 Listopad 2005, 19:18 Temat postu: |
|
|
Nie myslalem ze taki temat tu spotkam. Ale nie bedzie, wypowiem sie.
Jesli chodzi o materialy z jakich szyjemy stroje to staramy sie aby byly one naturalne. I tak zazwyczaj jest (poza malym wyjatkiem spodni, gdzie w czystej naturalnej bawelnie nie mozna po prostu chodzic ). Dalej patrzac na szwy to szczerze guzik mnie obchodzi czy sa one szyte maszynowo czy wszystko recznie. Juz bez przesady. Na takie rzeczy zwracaja uwage chyba tylko nawiedzeni ortodoksi. Kiedys spotkalem takiego biegajacego po Grunwaldzie w jopuli calkowicie recznie szytej za ktora dal 1000 PLN. Nie kazdego na to stac i powinnismy sobie z tego sprawe zdawac. Bawia mnie ludzie twierdzacy ze np "ja mam calkowicie historyczny luk". Jasne! Bo jest z drewna? A ten lakier na drewnie to tez jst historyczny? A cieciwe masz z czego? Z jelit barana czy moze z dakronu? Strzaly tez iscie historyczne z toczonymi grotami. No dajcie zyc.
Jakby oceniac Moje Bractwo w skali 1-10 gdzie 1 do ultra-hist, a 10 to Mrok dalbym ocene na jakies 3. Dodam ze w tymze roku stacjonowalismy w choragwi Wielkiego Mistrza, gdzie na wstepnie zostalismy dokladnie zweryfikowani pod katem stroju i uzbrojenia. Uwazam to za dobry pomysl i powinno byc to robione w kazdej choragwi, a nie tylko w choragwi organizatorow.
Co do Niemców to kilku spotkalismy (dokladnie dwoch ) i strojem oni nie grzesza. Wlosi tez stroj maja nienaganny. Mozliwe ze widziales jeden z tych mniej powaznych turniejow. Ja tez jakies 3 lata temu mialem byc okazje na jakiejs porazce na jednym z turniejow w Polsce gdzie kolesie biegali w czarnych lajkrach i w bialych koszulkach przewroconych na lewa strone. Myslalem ze pomylilem miejsca. Ale to stare dzieje. Ruch Rycerski w Polsce stale sie rozwija.
Podsumowujac swoj przydlugi wywod uwazam ze powinno sie zwracac uwage na historycznosc strojow i ich naturalnosc, ale bez przesadnej dokladnosci. NIGDY nie bedziemy miec strojow historycznych bo nikt nie wytwarza tkaniny w taki sposob jak kiedys, nie zarzniesz barana zeby miec material na cieciwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amor
Adminirał
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 17 Listopad 2005, 12:13 Temat postu: |
|
|
Olaboga! Ortodoxy vs Mroki!
Oj dużo by tu pisac..
Wiecie, strasznie mnie wkurza że waćpanowie którzy już sobie pracują, zarabiają, sraja kasą, mają dzianych starych i ubieraja sieultrahistorycznie(bo ich na to stać!!)tak bardzo jadą po ludziach którzy takich możliwości nie mają... (Boże.. temat rzeka ) Czasem trzeba by przypomnieć im jak oni zaczynali, w glanach, rajtuzach i koszulach z prześcieradła! Logicznym jest to że im dłuzej się jest w RR tym lepszy strój się posiada niezależnie od zamożnowći... (len, aksamit z lumpków, trochę samozaparcia i mamy ręczni uszyty strój ). Tak czy inaczej zawsze znajdzie się kilku ortów dla którzych reszta jest mrokiem... I tu wspomnienie pewnej pani która to miała ULTRAMEGAHIPERhistoryczne gzło(którym oczywiście sie niesamowicie pyszniła)znalezione na jakiejśtam rycinie. I wszystko byłoby wporzasiu gdyby nie obszyła go taśmą z pasmanterii Co beka to nasze
A tak poza tym to żeby mieć strój albo zborję w pełni historyczne to sobie ogolić owce trzeba, wyprzędźić wełnę, wytopić stal i kuć... Jak tak ktoś zrobi to bedzie miał prawo do obnoszenia się.
I jeszcze wracając, wkurza mnie jak ktoś o dłuzszym stażu tak sięnarywa z "młodszych" tylko dlatego że jeszcze nie są w pełni w klimacie i nie majądobrych źródeł... Zamiast jakoś ich naprowadzić, poprawić i pomóc to stoją z boku i sie narywają... a jak sami zaczynali? czytaj powyżej
Gandalf>> historyczny łuk z lakierem, a co pod lakierem jak nie włókna węglowe? A co do kontroli w chorągwiach to w mojej(ostatnio z Litwy zostalismy przemianowani na Gończą)dowódca wprowadził costakiego. Minimalne wymagania sprzętowe ( ) i strojowe. Na całkiem pokaźnym poziomie Pomysł pierwsza klasa jak dla mnie, tylko powinna być poprawka na ludków którzy są poniżej3-4 miechów w bractwie(albo jakaś forma samopomocy rycerskiej )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 27 Listopad 2005, 16:55 Temat postu: |
|
|
zacznę od tego że "ultra-historyczność" to pojęcie bardzo umowne i oczywiście WZGLĘDNE. Wiadomo że być w 100% historycznym po prostu się nie da - chyba że komuś chce się:
a) wydobywać rudę żelaza (za pomocą historycznych narzędzi of koz), wytapiać stal w jakiejś ultra historycznej dymarce, potem klepać to ultra historycznym młotkiem zrobionym wcześniej z podobnej stali itd itd
b) hodować owce metodami ze średniowiecza, obcinać im futro w ten sposób i prząść z tego tkaninę itd
c) setki innych przykładów
Wiadomo, że nie o to chodzi? Więc o co? O PODEJŚCIE. Naprawdę nie mogę z kolesi którzy zapisują się do jakichś bractw pod impulsem mody, przypodobania się komuś czy tez podniesienia swojego mniemania o sobie... Żeby mieć wypasionego mieczora, pomachać nim sobie od czasu do czasu i przypodobać się przy okazji jakiejś "mrocznej" (notabene )lasce... To jest właśnie zarzewie "mroku". Z klikunastu osób które zaczynały wraz ze mną we wczesnych czasach licealnych (stara Kasztelania Gdańska - <big lol>) zostało raptem 3-4 sztuki. Czyli ci, którzy widzieli w ruchu rycerskim coś więcej niz właśnie samo machanie mieczorem. Jakieś głębsze idee, etos - jak zwał tak zwał. Jeżeli ktoś podchodzi do tego poważnie i traktuje to jako jedną ze swoich największych pasji, takich na całe życie, to nie ma siły - prędzej czy później przestanie "mroczyć". Wcale nie chodzi to o kasę, dostęp do materiałów, ale właśnie o podejście - dla chcącego nic trudnego. Sam pamiętam jak zaczynałem - byłem spłukany (to akurat się nie zmieniło ), mieszkałem jeszcze w bloku i jedynym "rzemiosłem" jakim mogłem się zając było szycie albo robienie kolczugi. W czym problem żeby poszkać w necie historycznych rycin, wykrojów i wzorów potrzebnych do tworzenia porządnego sprzętu?
No i jeszcze jeden aspekt często olewany przez rycerzyków - niektórzy maja całkiem niezły sprzęt i stroje, ale co z tego jeśli nie potrafią tego w żaden sposób dopasować do epoki. Na Grunwaldzie co czwarty ma hełm garnczkowy - to tak jakby w XXI wieku wyskoczyć na wojnę z myśliwskim sztucerem AD 1850
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|