|
MITHLOND Tolkien + fantastyka + historia = mieszanka wybuchowa? ;)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amor
Adminirał
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 6 Październik 2005, 11:17 Temat postu: Diabeł tkwi w szczególe - geniusz Tolkiena |
|
|
Czy czytając opowieść o Nimrodel nie zastanawiacie sie nad tym czy nie była ona spisana tylko po to by nazwać rzekę? Czy legenda o królowej Beruthiel nie jest tylko pretekstem do stworzenia przysłowia? Czy to wszystko nie świadczy o tym, jak precyzyjnie i genialnie chciał Tolkien stworzyć swój świat? A może kojarzycie jeszcze jakieś przypadki tego typu stworzenia postaci by nadać jakiejś nazwie sens lub niesamowicie precyzyjnych szczegółów wplatających siedo opisu świata? Jak by wyglądała Arda bez tego typu precyzji, czy byłaby taka sama jak setki nudnych ksiażek heroic-fantasy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Haldir o Lorien
Strażnik Złotego Boru
Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 12 Październik 2005, 22:47 Temat postu: |
|
|
mi sie zdaje ze Tolkien mial podobny problem co wielu tworczych ludzi, mianowicie kiedy opowiadal wtracal dygresje, mozliwe ze rozwoj jego pomyslow polegal na tym samym. kiedy opowiadal cos, uzyl powiedzmy takiego wymyslonego przez siebie przyslowia i chwile pozniej sie cofnal to tego fragmentu i wymyslil podstawe danego faktu, wyjasnienie niewyjasnionego a nawet tego co nie wymaga wyjasnien moze byc wdg mnie podstawa tego wszystkiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Turgon
Majtek
Dołączył: 26 Wrz 2005
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 14 Październik 2005, 10:44 Temat postu: |
|
|
A ja dodam, że podobnie jak TP... Używał tego samego stylu pisania i opisywania swojego świata... Przez ciąg takich małych opowiadanek, opowiadał o swoim świecie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 23 Październik 2005, 13:20 Temat postu: |
|
|
Moim skromnym zdaniem między Tolkienem a Pratchettem jest więcej różnic niż podobieństw, ale mniejsza z tym Podobnie jest z porównaniem do innych pisarzy fantasy tudzież w ogóle artystów. Tolkien wyróżnia się tym, że w 200% wie o czym pisze. Całe życie poświęcił studiowaniu mitologii i historii - i to w bardzo szerokim zakresie (choć ze szczególnym naciskiem na kulturę nordycką). Stąd jego twórczość wydaje się tak przemyślana i dopracowana - nie ma to nic wspólnego z radosnym wymyślaniem i wplataniem czego popadnie, jak robi 95% innych pisarzy fantasy. Mało tego - wymyślanie pobocznych wątków nie jest celem samym w sobie, ponieważ chodzi o to, aby się one zazębiały i łączyły tworząc jedną kompletną całość. Wspomniany mit o królowej Beruthiel jest wyjątkiem - prawdopodobnie Tolkien nie zdążył tego dopracować (zresztą okres przełomu II i III Ery w ogóle posiada najwięcej "dziur"). Jeśli doda się do tego szczegółowe opracowanie detali typu języki, genealogie, kosmogonia, geografia - trudno się dziwić, że świat Tolkiena jest niepowtarzalny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lexi
Cumowniczy
Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Falas... niezmiennie
|
Wysłany: 30 Październik 2005, 00:47 Temat postu: |
|
|
Dorzucę jeszcze swoje trzy grosze.
Otóż gatunek literacki nie ma w tej kwestii znaczenia. Autor tworząc bohatera poprostu musi wiedzieć o nim wszystko. Inaczej stworzy postać niewyrazistą, zamotaną a nawet bezsensowną. Tworząc jakąś fikcję, własny świat, czy wlasną wersję wydarzeń też musi wiedzieć wszystko o tym, co tworzy. Czytelnik nie koniecznie musi znać te szczegóły, ale autor musi wiedzieć dlaczego jego bohater np. nie znosi ubrań w kolorze różowym, albo nie lubi sypiać w zamkniętych pomieszczeniach. Tworząc postać trzeba wyposażyć ją w indywidualane cechy i specyficzną tylko dla niej psychikę. Czytelnik poznaje jedynie niewielki wycinek z życia bohatera, ale jego twórca musi znać każdy szczegół z jego życia, bo to ciąg wydarzeń od urodzenia aż do momentu, w którym pozajemy postać, ukształtował jego osobowość i charakter. Jeśli tworzymy cały świat, to praca jest ogromna. Świat musi posiadać swoją historię, legendy, mity, wierzenia. To szczegóły, bez których nie mógłby istnieć. Tolkien był doskonałym profesjonalistą, perfekcjonistą. Bez tej precyzji Arda nie mogłaby zaistnieć w ludzkiej wyobraźni z taką mocą, bo byłaby zwyczajnie niewiarygodna, płaska jak kartka papieru, a przecież istnieje gdzieś tam zawieszona w wyobraźni niczym Ziemia w kosmosie. Jak dla mnie kunszt Tolkiena właśnie w tym się przejawia, że tego o czym pisał można dotknąć. Nie zapamiętuje się banałów, w pamięć zapadają rzeczy wielkie. Na wielkość rzeczy składają małe elementy, takie właśnie jak historia Nimrodel, czy legenda o Beruthiel.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Turgon
Majtek
Dołączył: 26 Wrz 2005
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 30 Październik 2005, 23:57 Temat postu: |
|
|
Nie rozumiem jaką ty widzisz różnicę Glor ?? Bo ja w praktyce żadną...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lexi
Cumowniczy
Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Falas... niezmiennie
|
Wysłany: 1 Listopad 2005, 13:50 Temat postu: |
|
|
W praktyce różnica pomiędzy tymi dwoma autorami jest zasadnicza. Tolkien stworzył własny niepowtaralny świat, Pratchett zaś niczego nie wymiślił sam. W dodatku rozkłada czytelnika absurdem. Niestety humor, nawet angielski trzeba umieć dozować. W nadmiarze wszystko staje się niestrawne. Turgon, wiele się jeszcze musisz nauczyć jeśli nie jesteś w stanie w tej chwili dostrzec różnic pomiędzy T. a P. Nie zamierzam tu bynajmniej dyskutować, czyja twórczość jest bardziej wartościowa. Dla mnie jednak jest powieść powieści nie jest równa i o ile jednego i drugiego można znaleźć pod hasłem "fantasy" to ostrożniejsza byłabym na Twoim miejscu z takim bezceremonialnym pakowaniem ich obu do jednego wora
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 1 Listopad 2005, 15:30 Temat postu: |
|
|
Ja to nazywam "syndrom szufladki" - zbędne klasyfikowanie różnych rodzajów sztuki i tworzenie sztucznych podziałów. Oprócz tego, co napisała Lexi, myślę, że zasadniczą różnicą jest podejście obu pisarzy do samego tworzenia, nawet cele jakie chcieli przez to osiągnąć. Pratchett to głównie humor, parodia. Przedmiotowe podejście. Z jednej strony fantastyka, z drugiej ludzkie paradoksy. Tolkien to przede wszystkim Śródziemie. Bardziej bard/kronikarz niż beztroski fantasta. Ogromny dopracowany świat. O wiele mniej odniesień do naszego świata w warstwie formalnej. Dokładnie określone ramy twórczości. Szkoda wypisywać że ..::u Tolkiena "to i to" wygląda "tak i tak" a u Pratchetta inaczej::.. bo to oczywiste. Same historyjki i fabuła w literaturze nie wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elsilwen
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 21 Luty 2006, 17:19 Temat postu: |
|
|
Zapoznając się ze słowami Tolkiena mozna wywnioskowac, że pewne rzeczy po prostu przychodziły mu do głowy... potem znajdywał miejsce i czas w dziele tworzenia dla tego pomysłu,aby dzieło było spójne.
Nimrodel, Wyspa Morweny... Biorąc pod uwagę, że Tolkien jednocześnie pisal Silma i WP , a konczyl Silma jeszcze długo po wydaniu WP podziw dla inteligencji, wszechstronnej wiedzy i umiejetności tego człowieka potęguje się.
Ludzie myślą,że po prostu cos wymyslił. Mało tego - cos. Coś co ich zdaniem jest malostkowe, nudne i płaskie, mało ciekawe i "zabawkowe".
I problem w tym, że ci ludzie nigdy nie spojrzą na całokształt dzieł Mistrza, tylko na poszczególne dziela, które oderwane od siebie istotnie są "niedokończone"... Jednak moim zdaniem,żadna postać nawet w WP nie jest plaska i papierowa.
Czytając WP tylko ograniczony czytelnik nie zastanowi sie nad powodem stworzenia Drzwi Durina, sposobem ich powstawania czy nie zapyta się siebie o Earendila i nie zechce poszukać jego Gwiazdy na niebie...
Tylko ograniczony czytelnik nie zapyta o fakt istnienia Lothlorien i Riv...
Ale przeciez uważny czytelnik pojmie, że te miejsca maja swoja historię, która żyje, która to kształtuje Śródziemie.Doprawdy,nawet pytając siebie o pokrewieństwo Aragorna i Arweny wychodzą na światło dzienne historie ich rodów.Pytamy siebie kim oni są, kim sa dla siebie, i jak do tego doszlo? Kim byli ich przodkowie i co spowodowało taki zwrot losu?
Świat Tolkiena jest ogromny i porywający, posiadający głębię, jakiej do tej pory żaden pisarz stworzyc w swym dziele nie potrafił. Dlatego też Środziemie wydaje sie tak prawdziwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 24 Luty 2006, 22:05 Temat postu: |
|
|
Els napisał: |
Świat Tolkiena jest ogromny i porywający, posiadający głębię, jakiej do tej pory żaden pisarz stworzyc w swym dziele nie potrafił. Dlatego też Środziemie wydaje sie tak prawdziwe. |
Normalnie brzmi jak cytat z jakiejś gazety peerelowskiej <lol>
A tak na serio - spójrzmy na to z innej strony. Dla zwykłego zjadacza chleba twórczość Tolkiena (mam na myśli głównie "Władcę" i "Hobbita", bo w świadomości nie zaznajomionych w temacie ludzików tylko to funkcjonuje...) jest zwyczajnym badziewiem, do tego raczej dziecinnym. Nie każdy wie, że Tolkien stworzył Ardę, jezyki, mitologię - to wszystko czym my, tolkieniści, tak się podniecamy. Nie każdy wie, że Tolkien był pierwszym pisarzem fanstasy - widząc w byle jakiej księgarni tony różnych marnych czytadeł fantasy i coś z Tolkiena wśród nich, ludzie kodują sobie, że Tolkien jest jednym z wielu. Pomijam to, że dla osoby nieoczytanej ciężko jest we "Władcy" dopatrywać się drugiego dna, nie mówiąc juz o jakimś przesłaniu - w ten sposób ta książka zostaje zdegradowana do jednej z wielu mało oryginalnych powiastek dla nastolatków...
PS. Uśmiałem się czytając ostatnio niektóre wypowiedzi w temacie ""Władca Pierścieni" książką XX wieku" na niesłynnym Rivendellu <big lol>
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ulmo
Pokemon
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zewnętrzene Oceany Vai
|
Wysłany: 16 Maj 2006, 22:12 Temat postu: |
|
|
'Niesłynnym' czy 'niesławnym' Rivendelu? Chociaż w sumie mogą być i oba określenia.
Trzeba przyznać, że 'Władcę' i inne jako takie czyta się przyjemnie, bez względu na podejście. Ale jeśli popatrzeć na to z szerszego kontekstu, dostrzegamy, iż Tolkien pokazał nam jedynie wycinek wycinka fragmentu swojego świata. Mając okazję poznać te cząstki, czyli wszystko to, co spisane, odnoszę wrażenie, jak gdyby każdy metr kwadratowy świata Ardy był przez Tolkiena dokładnie przemyślany.
Nie udało się wszystkiego poznać, i nie sądzę, by było to możliwe (w myśl powiedzenia 'wszystko to za wiele'). Świat Tolkiena powstawał wraz z upływem czasu przez całe jego życie. I właśnie to oddziela go od innych pisarzy - autentyzm, a nawet powiedzałbym, intymność jego świata. Czy zauważyliście, że Tolkien, pomijając przypadki bajek pisanych dla swioch dzieci, nigdy nie skupiał się na tworzeniu innego świata niż ten jeden?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 17 Maj 2006, 23:38 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
'Niesłynnym' czy 'niesławnym' Rivendelu? |
niech będzie, że "infamous"
Zauważyliśmy Mało tego, Tolkien jakby w ogóle nie skupiał się na tworzeniu świata - z premedytacją, na zasadzie - "walnę sobie jakąś mapkę, powymyślam nazwy miast, do tego kilka ras, główne postaci i hop - gotowe!" - a przy większości światów fantasy z niższej półki (Dragonlance, Forgotten Relams, dziesiątki innych) mam takie właśnie dziwne wrażenie, że tak mniej więcej to powstawało . U Tolkiena wszystko jakoby żyje własnym życiem - i mając do dyspozycji wiedzę tylko o małych wyrywkowych fragmentach Jego świata, nie ma białych plam w miejscach, które nie zostały bezpośrednio opisane, bo jest to świat na tyle żywy, że samo zawsze coś się nasuwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lexi
Cumowniczy
Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Falas... niezmiennie
|
Wysłany: 19 Maj 2006, 22:21 Temat postu: |
|
|
to mi sie spodobało
Glorfeadel napisał: |
bo jest to świat na tyle żywy, że samo zawsze coś się nasuwa. |
i przy okazji "nasuneło" mi się pytanie: co w takim razie sprawia, że da się go postrzegać jako żywy, albo rzeczywisty? Może to, że nie powstał jako zaplanowana według wydwniczego zamówienia koncepcja, ale przeszedł swego rodzaju ewolucję? Co ciekawsze, można chyba nawet powiedzieć, że ta ewolucja wcale się zakończyła. Kto wie jakie jeszcze tajemnice uda się odnaleźć wnikliwym badaczom? Poza tym, moim zdaniem, nigdy nie uda się do końca okryć wszystkich tajemnic i rozwiązać wszystkich zagadek. Jeśli kiedyś nastąpi taki dzień, że będzie można powiedzieć z całą pewnością "o Śródziemiu i Amanie wiemy już absolutnie wszystko", będzie to dzień, w którym Śródziemie dokona żywota. Póki co, ewolucja trwa nadal...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|