Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Haldir o Lorien
Strażnik Złotego Boru
Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 17 Czerwiec 2005, 13:47 Temat postu: Języki.... konflikt... |
|
|
Jak wiemy Quenia była pochodzenia zachodniego, natomiast Sindarin był rodzimym językiem elfów szarych. Czy sadzicie, iż powiedzmy taki szary elf mógł czuć respekt do kogoś znającego Quenie? A moze niechęc?? Ksenofobię? Czy tez może uznał, że ten język jest twardy i prymitywny? Czy w środowiskach quenejsko-języcznych wypadało się kryc ze swoim językiem rodzimym?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 17 Czerwiec 2005, 15:35 Temat postu: |
|
|
Szary elf czujący respekt przed kimś władającym quenyą? Nie ma mowy... Wręcz przeciwnie, na miejscu Noldorów uważałbym z obnoszeniem się swoją "narodowością", za czasów Thingola można było mieć z tego powodu nie lada kłopoty (czy słusznie to juz inna bajka, moim skromnym zdaniem jak najbardziej).
Różnice były, zarówno w brzmieniu języków, gramatyce etc, ale mimo wszystko są to jezyki pokrewne, więc podobieństwa również widać, chyba głównie w słownictwie i słowotwórstwie. Fakt faktem, że Noldorom było dużo łatwiej uczyć się sindarinu niż mieszkańcom Beleriandu quenyi. Może wynika to stąd, że w Valinorze język bardziej ewoluował?
Ja odbieram sindarin i quenyę w ten sposób (przynajmniej z perspektywy III Ery) - sindarin był językiem powszechnego uzytku, tak jak dziś angielski; natomiast quenya to coś a'la łacina...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lexi
Cumowniczy

Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Falas... niezmiennie
|
Wysłany: 17 Czerwiec 2005, 17:23 Temat postu: |
|
|
Quenya była w szak w ojczyźnie sindarinu, Doriacie zakazana, jako język niemalże wrogów. Choćby posługujący się nią noldor nie wiem jak stroszył i puszył piórka nie wielkie miał szanse na uzyskanie życzliwej pomocy jeśli prócz wynisołej quenyi nie znał pospolitego sindarinu. to był język wyklętych i chociaż poza Thingolem i samymi Noldorami nikt właściwie nie wiedział, co sprowadziło Noldorów do Śródziemia, to jednak (mimo iż między sobą używali nadal quenyi) generalnie się sindarinizowali (ale słowotwór, albo słowopotwór ), dla lepszego wizerunku, wygody, nie ważne. Sindarin otwierał wiele drzwi, które przed quenyą pozostawały zamknięte. Myślę sobie, że szary elf niekoniecznie darzył pogardą mówiących quenyą, ale miał wobec takiego del9kwenta z pewnością poczucie własnej godności, "oto ja jestem u siebie a ty jakby na to nie patrzeć jesteś tu obcym gościem". Nie było zbyt wielu przypadków jawnej wrogości wobec obcojęzycznych. Może jednak jako język tych którzy odeszli oglądać światło Drzew mowa zachodu budziła pewną nostalgię, niezwiązaną z samym faktem powrotu Noldorów. W końcu każdy elf prędzej czy później mial udać się za morze, z ciałem lub bez niego. Język mógł być takim przypomnieniem i budzić tęsknotę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
..::feanen::..
Majtek

Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Elleth Noldor o Beleriand
|
Wysłany: 17 Czerwiec 2005, 22:19 Temat postu: |
|
|
Przed zakazem Thingola języki się mieszały słowotwórczo są do siebie podobne. Quenya jest trudniejsza w nauce ze względu na sporą ilość przypadków i licznych przedrostków... a w Sindarinie są jedynie mutacje (które wówczas pewnie płynnie się zmieniały, uzupełniały czy dopiero powstawały -> tak jak to w żywym języku bywa,,,)
Noldo od początku byli źle odbierani... mieli pecha...raczej sami go wywołali...'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 21 Czerwiec 2005, 10:11 Temat postu: |
|
|
No właśnie, jestem ciekaw jak mogła wyglądać sprawa z porozumiewaniem się elfów po przejściu do Mandosa. Myslicie, że języki mają tam jakieś znaczenie? Przekichane, przeciez powinno być tak, że po śmierci wszyscy są równi, nie ważne czy ktoś urodził się Vanyarem czy Avarim.
A wracając do konfliktu... Jak sądzicie, kiedy np jacyś Eldarowie przybyli na wschód od Gór Błękitnych w II Erze i natknęli się na elfy półmroku albo Avarich, to jaki mógł być stosunek tych drugich do pierwszych? Ja sądzę, że zamiast nostalgii na dźwiek quenyi mogli prędzej poczuć strach przed przybyszami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
..::feanen::..
Majtek

Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Elleth Noldor o Beleriand
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 10:43 Temat postu: |
|
|
Myślę, że quenya Avarich sie nieco różniła od quenyi Noldo, gdyż język ten rozwijał się w innych warunkach ^^
Eldarowie Beleriandu nieźle sobie radzili i moglibyć dumni ze swoich osiągnięć -> oni nie czuli strachu przed Avari tylko odwrotnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 12:48 Temat postu: |
|
|
ale ale - małe nieporozumienie... chodziło mi o to że to właśnie raczej Avari i rózni tacy mogliby czuć respekt (albo i strach) przed przybyszami z Beleriandu. A ich jezyk miał się do quenyi tak jak... hmmm... starocerkiewnosłowiański do polskiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
..::feanen::..
Majtek

Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Elleth Noldor o Beleriand
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 19:34 Temat postu: |
|
|
ach.. siorq... ^^'
No to mamy trzeci język elfów quenya edług avarich ^^'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Glorfeadel
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nan Elmoth
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 20:07 Temat postu: |
|
|
to nie tak... quenya to jezyk Wysokich Elfów, używany w Amanie. Kształtował się pewnie podczas całej Wielkiej Wędrówki a taki kształt jaki znamy uzyskał juz w Amanie (tak przypuszczam). AVARI NIE MIELI O QUENYI ZIELONEGO POJĘCIA, choć możliwe ze na drodze ewolucji powstały jakies tam podobieństwa. Istniało wiele języków elfickich, sama quenya dzieli się choćby na dialekty vanyarski i noldorski. Oprócz tego mamy oczywiście telerin z wyodrębinionymi z niego sindarinem (plus język "doriathiński") i nandorinem. Wszystkie te języki jednak wywodziły się od staroeldarińskiego stąd moje porównanie w poprzednim poście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aickep
Żeglarz

Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 20:43 Temat postu: |
|
|
Glorfeadel napisał: |
Istniało wiele języków elfickich, sama quenya dzieli się choćby na dialekty vanyarski i noldorski. Oprócz tego mamy oczywiście telerin z wyodrębinionymi z niego sindarinem (plus język "doriathiński") i nandorinem. Wszystkie te języki jednak wywodziły się od staroeldarińskiego stąd moje porównanie w poprzednim poście. |
Ejj... sory, ale piszesz tu o telerinie, jak o czymś odrębnym od quenyi, a przecież telerin jest siostrzanym językiem quenyi
A co do doriathinu, to było to tylko dialekt
Może przytocz jakiś cytat potwierdzajacy Twoją wypowiedź by Amor
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Elsilwen
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 21:10 Temat postu: |
|
|
Przepraszam bardzo, bo czegos nie lapię...jak to siostrzane ? czyli podobne tak ?
Ktoś mi może to wyjaśnić ?
I czego dialektem jest Doriathin ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aickep
Żeglarz

Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 21:16 Temat postu: |
|
|
Elsilwen napisał: |
Przepraszam bardzo, bo czegos nie lapię...jak to siostrzane ? czyli podobne tak ?
Ktoś mi może to wyjaśnić ? |
Tak. Podobne pod względem gramatycznym i fonetycznym.
Elsilwen napisał: |
I czego dialektem jest Doriathin ? |
Sindarinu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Elsilwen
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 21:23 Temat postu: |
|
|
Dzięki Aickep ... Jestem komplentym laikiem jesli o języki chodzi...
Podobne, czyli każdy znając quenye mogl zrozumieć i mowić w telerinie i na odwrót tak ?
do tej pory myslalam ,ze doriathin byl osobnym językiem tak jak nandorin i sindarin...
Ardalambion napisał: |
Doriathinski nalezy zdecydowanie do tej samej galezi wspolnotelerinskiego ktora doprowadza do sindarinskiego, ale wydaje sie ze wytworzyl wlasna galaz na dlugo przed osiagnieciem etapu klasycznego jezyka Szarych Elfow, i jest mniej zmieniony w stosunku do wspolnotelerinskiego niz sindarinski. |
więc może nie do konca sindarinu tylko samego telerinu ? O ile w ogole jest dialektem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aickep
Żeglarz

Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 21:33 Temat postu: |
|
|
Elsilwen napisał: |
Dzięki Aickep ... Jestem komplentym laikiem jesli o języki chodzi...  |
Ależ proszę bardzo 
Elsilwen napisał: |
Podobne, czyli każdy znając quenye mogl zrozumieć i mowić w telerinie i na odwrót tak ? |
Właściwie, to tak. CO prawda wszystkie języki elfów ulegały zmianom, ale telerin i quenya były do siebie na tyle podobne, że różnice te były niewielkie.
Elsilwen napisał: |
do tej pory myslalam ,ze doriathin byl osobnym językiem tak jak nandorin i sindarin...
Ardalambion napisał: |
Doriathinski nalezy zdecydowanie do tej samej galezi wspolnotelerinskiego ktora doprowadza do sindarinskiego, ale wydaje sie ze wytworzyl wlasna galaz na dlugo przed osiagnieciem etapu klasycznego jezyka Szarych Elfow, i jest mniej zmieniony w stosunku do wspolnotelerinskiego niz sindarinski. |
więc może nie do konca sindarinu tylko samego telerinu ? O ile w ogole jest dialektem... |
Szkoda, że nie zaczytowałaś źródła dalej
[link widoczny dla zalogowanych] napisał: |
Ale co uwaza sie za osobny jezyk, a co za dialekt czesto wyznaczaja czynniki pozajezykowe. Byc moze moca decyzji politycznej doriathinski jest dialektem sindarinskiego, jezyka poddanych Thingola - chociaz krol ten nie cierpial polnocnej odmiany jezyka Szarych Elfow (PM s. 369, 372). |
Chyba to daje nam wystarczającą odpowiedź? Jak widać - nie można być w ten materii pewnym wszystkiego na 100%
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Elsilwen
Komanderator
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 27 Czerwiec 2005, 21:41 Temat postu: |
|
|
Ano nie można, więc sprawa nie ejst jasna do końca
Etymologie wsoakują że byl podobny do sindarinskiego... a to czy byl dialektem czy nie to sprawa sporna... - ja kłocic sie nie zamierzam
Co do naszych "sióstr"...
Ardalambion napisał: |
(O Finarfinie, mowiacy noldorska quenya, mowi sie ze nauczyl sie telerinskiego, co wyraznie oznacza ze byl to jezyk znaczaco rozny od jego wlasnego - NO s. 229). |
Moim zdaniem jesli trzeba się języka nauczyć to nie jest on zbyt podobny do tego którym ja władam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|